Och, Karol (1985)

Za pięć ósma żona budzi Karola do pracy. Po chwili o konieczności wstania przypomina mu telefon Ireny. Dzwoni także Paulina. Karol, jak zawsze, spóźnia się do pracy w biurze projektowym. Zajęcia rozpoczyna od telefonów do swoich pań. Tuż po pracy pędzi do Ireny, która, co prawda, nie może się pogodzić, że kochanek wciąż nie podejmuje decyzji o zerwaniu z żoną, ale nie potrafi także żywić zbyt długo urazy, a tym bardziej z nim się rozstać. Po powrocie do domu Karol zapewnia żonę, że nadal ją kocha, chociaż za wszelką cenę stara się uniknąć spełnienia obowiązków małżeńskich.
Rankiem w biurze czeka na niego Paulina. Oznajmia mu, że oczekuje dziecka, którego Karol jest ojcem. Jolka, koleżanka z pracy, jedna z nielicznych kobiet, której zainteresowanie Karolem nie jest odwzajemnione, przypomina o porannych telefonach.
W gabinecie dyrektora sekretarka także faworyzuje młodego architekta. Nawet sam dyrektor wyraźnie jest zafascynowany sposobem traktowania Karola przez kobiety.
Wbrew ostrzeżeniom przyjaciela - Romana - Karol wymyka się z pracy na spotkanie z Wandą, która próbuje załatwić mu atrakcyjny kontrakt w Nigeriii. Po popołudniu, jak zawsze spędzonym z Ireną, spóźnia się do domu, gdzie rozzłoszczona Maria przypomina mu o imieninach ojca. Widząc złe humory dzieci, teściowie starają się dociec, dlaczego córka rozgniewała zięcia. Nikomu nie przychodzi nawet na myśl obwiniać Karola.
Na imieninach Ireny, szczególnie uroczystych na cześć kochanka, solenizantka ze zdumieniem konstatuje, że jej najlepsza przyjaciółka była także bliską znajomą Karola. Maria, która przypadkowo dowiedziała się o planach wyjazdu do Nigerii, zarzuca mężowi zbyt dużą swobodę w małżeństwie. Jednak na nią również działa jego urok - do awantury nie dochodzi.
Rankiem w biurze czeka na Karola niespodzianka: w hallu zauważa Wandę i Paulinę. Na twarzy dyrektora obserwującego wyczyny Karola, który dokonuje cudów, by uniknąć spotkania z obiema kobietami, maluje się bezgraniczny podziw. Po południu Karol trenuje z Ireną jogging. Obiecuje wyrwać się z domu i pojechać z nią na Mazury. Niestety, jak zwykle nie jest w stanie spełnić przyrzeczenia. Z opresji na dworcu ratuje go przyjazd ciotki z Krakowa. Irena jest mimowolnym świadkiem spotkań Karola z Wandą i Pauliną. Po libacji zorganizowanej z okazji wygrania przez Karola konkursu, laureat opuszcza kolegów i mocno podpity wraca do domu, by ku swemu zdumieniu i przerażeniu spotkać oczekujące go zgodnie wszystkie cztery panie.
Ranek przynosi kaca i nadzieję, że koszmary się skończyły. W biurze Jolka przeprowadza "reanimację" kolegów przy pomocy kawy, kompresów i Alkaprimu. W domu Karol z przerażeniem spostrzega, że nocny koszmar okazał się rzeczywistością. Mimo uprzedzająco grzecznej opieki kobiet, wyraźnie traci humor. Nie udaje mu się nawet męskie spotkanie przy "wódeczce" u Romana. Panie nie opuszczają go również i w tej sytuacji. Przyjaciel przekonuje się, że pozornie wymarzona sytuacja jest karą zbyt ciężką.
Karol próbuje uciec od swoich kłopotów w pracę zawodową. Niespodziewany przyjazd jego matki wprowadza trochę zamieszania w ten dziwny układ, lecz raz jeszcze urok bohatera ratuje sytuację.
W zacisznym barku Roman stara się znaleźć radę na problemy przyjaciela. Recepta jest jedna: należy się znów zakochać. Rzeczywiście, Karol wyraźnie się ożywia na widok uroczej barmanki Basi, której ofiarowuje ogromnego puzzla, by nie dłużył się jej czas bez niego. Niestety, już po kilku dniach, gdy powraca z pracy, pierwszą rzeczą, którą znajduje w domu, jest prawie całkowicie ułożony puzzle. Karol gwałtownie wybiega na ulicę.
Na terenie odległej budowy, gdzie Górski znalazł schronienie, pojawia się Roman. Oprócz wieści z Warszawy przywozi sweter wykonany na drutach przez panie. Spotykają nowego geodetę, którym jest atrakcyjna pani Katarzyna, od pierwszej chwili wyraźnie zainteresowana Karolem. Jego paniczna ucieczka przed nią kończy się wypadkiem, w wyniku którego skazany jest na opiekę pielęgniarki Zosi, snującej przed nim wspólne plany na przyszłość. Mimo gipsu zrozpaczony Karol ucieka z terenu szpitala. Usiłuje zatrzymać samochody na szosie, z najbliższego wyłaniają się Marysia, Paulina, Irena, Wanda i Basia. Od strony szpitala nadbiegają Katarzyna i Zosia...




Produkcja: 1985
Premiera: 21 październik 1985

Reżyseria:


Muzyka:


Obsada:
Karol Górski
Wanda
Paulina
Maria, żona Karola
Irena
Jola
matka Karola
teściowa Karola
Zosia, ciotka Karola
barmanka Basia
pielęgniarka Zosia
Ewa, sekretarka dyrektora
geodetka Katarzyna Lesiak
Hanka, przyjaciółka Ireny
teść Karola
dyrektor, szef Karola
Roman Dolny, przyjaciel Karola
Tadek, kolega Karola
Andrzej, kolega Karola
konduktor; nazwisko aktora pojawia się w czołówce filmu ale najprawdopodobniej scena, w której wystąpił została wycięta podczas montażu
nowy narzeczony Marii; nie występuje w napisach
gość na imieninach u Ireny; nie występuje w czołówce
sprzątaczka Helena; nie występuje w czołówce
przyjaciel Marii; nie występuje w czołówce
ekspedientka w sklepie mięsnym; nie występuje w czołówce
pacjent w szpitalu; nie występuje w czołówce
nowy narzeczony Marii; nie występuje w napisach
kolega Karola; nie występuje w czołówce
i inni


Notatki:
Roman Załuski to reżyser obdarzony wszechstronnym talentem i wrażliwością, pozwalającą mu z powodzeniem przenikać różne sfery życia, realizować się w rozmaitych konwencjach i stylistykach. Znany z pasji do opisywania współczesności ("Dom", "Godzina za godziną", "Kardiogram", "Zaraza") ma też w dorobku wcale udane melodramaty ("Anatomia miłości" z pamiętną kreacją Barbary Brylskiej) oraz obliczone na czystą rozrywkę komedie ("Kogel - Mogel", "Galimatias, czyli Kogel - Mogel II", "Wyjście awaryjne", "Komedia małżeńska"). "Och, Karol" jest właśnie jedną z nich, reklamowaną swego czasu jako "erotyczna". Rzeczywiście, przed oczami widza paraduje tu cały legion skąpo odzianych i z reguły urodziwych pań. Wszystkie wzdychają ku pewnemu młodemu architektowi, którego scenariusz kreuje na króla życia. Gdzie się ów tytułowy Karol nie ruszy, zewsząd otaczają go namiętne, spragnione miłosnych igraszek kobiety. Pieniędzy mu nie brakuje, siły męskie ma w zasadzie niewyczerpane, wiedzie egzystencję dostatnią i wygodną, co w połowie lat osiemdziesiątych (wtedy powstał film) mogło być tylko marzeniem przeciętnego Polaka. Na tym zresztą zasadzała się ówczesna popularność komedii Załuskiego. Pokazać widowni (zwłaszcza męskiej) to, o czym może ona wyłącznie marzyć. Część krytyki miała nawet za złe reżyserowi, że nazbyt oddalił się od rzeczywistości. Z drugiej strony dopatrzono się w "Och, Karol" kilku głębszych refleksji na temat relacji mężczyzna - kobieta we współczesnym świecie.


IMDb (angielski)
Wikipedia (polski)


07.170113

(POL) polski,


Baw mnie – Urszula i Seweryn Krajewski
» WIĘCEJ »















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz